MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum
CHILL OUT Moments of Life - Wersja do druku

+- MusicProducers.pl / Produkcja muzyki / Poradniki / Forum (https://musicproducers.pl)
+-- Dział: FORUM (https://musicproducers.pl/forum-forum)
+--- Dział: Archiwum (https://musicproducers.pl/forum-archiwum)
+--- Wątek: CHILL OUT Moments of Life (/temat-chill-out-moments-of-life)



Moments of Life - kubus - 21.01.2014

Witam

Ciekaw Waszych opinii zapraszam na odsłuch mojej najnowszej produkcji.



Wszelkie uwagi bardzo mile widziane ;-)


RE: Moments of Life - Cris - 21.01.2014

bardzo klimatyczne, świetnie się tego słuchało pomimo plastikowości dźwięków


RE: Moments of Life - Wizzardius - 21.01.2014

Podziwiam ludzi którzy tworzą taką muzyke. Generalnie nie mam co tu oceniać, bo to wgl nie moje klimaty, a technicznie jestem za słaby.

Jedyne co mnie ciekawi to ta wyzej wspomniania "plastikowość dźwięków" - co to oznacza ;D?


RE: Moments of Life - Cris - 21.01.2014

Plastikowość oznacza że nie brzmią realnie, są po prostu cyfrowymi kopiami żywych instrumentów, bardzo cieżko jest osiągnąć realistyczny efekt (sam przecież dobrze o tym wiem) i często na wtyczkach za baaaardzo grubą kasę


RE: Moments of Life - Amomus - 22.01.2014

A ja w ramach urozmaicenia powiem, że nie do końca rozumiem nastawienie w stylu - im realniej tym lepiej. Dla mnie muzyka to przede wszystkim brama do innego świata i do wyobraźni, a nierealistyczne brzmienia mogą być sto razy ciekawsze i fascynujące od takich "zwyczajnych" dobrze nam znanych. ;) Jeśli już definiować plastikowość brzmienia to ja bym powiedział tak - plastikowość to innymi słowy kiczowatość, czyli coś co brzmi tanio i banalnie, albo "nachalno-infantylnie". A tutaj piano jest śliczne, dzięki temu jak brzmi ma się wrażenie jak gdyby się sunęło przez nieboskłon pomiędzy chmurkami w tej muzyce. Gdyby brzmienie było realistyczne, to efekt byłby już nieco inny moim zdaniem. Czy lepszy? W zasadzie trudno powiedzieć bez porównania, ale na pewno w obecnej formie wpasowuje się idealnie w ogólną stylistykę i estetykę utworu.


RE: Moments of Life - kubus - 22.01.2014

Dzięki Amomus za ciekawą wypowiedź. Całkowicie się z Tobą zgadzam. Utwór ten został "zrobiony" z tego co mam czyli wtyczki Sonik Synth 2, brzmienia z Abletona i jakiś sampli perkusyjnych, gitarki elektryczne nagrywane majkiem z pieca lampowego, akustyk za pomocą stereofonicznego pickupa. dybym miał profesjonalne studio i prawdziwy fortepian, prawdziwego realizatora itd zabrzmiało by to lepiej, ale czy na pewno... tego nikt nie może byc pewien.

zachęcam do polubienia mojej strony
https://www.facebook.com/jakub.domanski.music


RE: Moments of Life - Almhome - 23.01.2014

Bardzo klimatyczne i oryginalne, podoba mi sie bardzo, mozna powspominac przy tym :) Naprawde moim zdaniem wysoki poziom, serio jestem pod wielkim wrazeniem!


RE: Moments of Life - FL FAN - 30.01.2014

Utwór jest piękny, nastrojowy, naprawdę wyszło elegancko. Przejmujące motywy oddały lekkość tematu ale i jego powagę.
Gratuluję !

Dyskusja jaka się tutaj wytworzyła to dobry temat na niezły artykuł. Zresztą kolega Sowa podrzucił już taki, a oto link prowadzący do niego. Pozwoliłem tam sobie na kilka słów od siebie. Wiadomo wszyscy brną w realistyczne brzmienia ale jak Amomus powiedział czy zawsze one będą lepsze. Muzyka może przeżyć brzmienia spreparowane, elektroniczne, efekty syntezy naśladujące prawdziwe instrumenty choć nie zawsze jest to czymś dobrym to nie zawsze jest to czymś nie dającym odczuć słuchaczowi przyjemności z odsłuchu takiego nagrania. Dlatego myślę, że jeśli nie mamy dostępu do prawdziwych instrumentów, dobrze jest używać VST i choć sprzęt który ma imitować realistyczne brzmienia i tak nigdy nie dorówna prawdziwym instrumentom, to brzmienie "maszyn" pozwala uzyskać nieraz rewelacyjne efekty, co nie zmienia faktu, żetego typu twórczość niewątpliwie ogranicza bardzo często artystę pod wieloma względami.


RE: Moments of Life - Amomus - 30.01.2014

(30.01.2014, 18:24)FL FAN napisał(a): i choć sprzęt który ma imitować realistyczne brzmienia i tak nigdy nie dorówna prawdziwym instrumentom, to brzmienie "maszyn" pozwala uzyskać nieraz rewelacyjne efekty, co nie zmienia faktu, żetego typu twórczość niewątpliwie ogranicza bardzo często artystę pod wieloma względami.
To ja się tu jeszcze trochę porospisuję. :)

Wszystko zależy o jakiej muzyce mówimy i przede wszystkim - jaki efekt artysta chce osiągnąć, do czego dąży, jaki ma cel w swej muzyce. Bo wcale się nie zgodzę, że tego typu twórczość ogranicza go, wręcz przeciwnie.
To znaczy, inaczej - oczywiście jeśli komuś zależy przede wszystkim na realistycznych brzmieniach - to ok, praca w programie z elektronicznymi wtyczkami może być trudna i może ograniczać. Ale to tylko jeden punkt widzenia.
Bo dla kogoś kogo interesuje szeroko pojęta elektronika - odpowiedni program plus bogactwo wtyczek (z neta), nie wspominając już o potencjale drzemiącym w samplowaniu - to może być spełnienie marzeń i taki warsztat dający takie możliwości, jakich za pomocą "zwykłych" prawdziwych instrumentów by nigdy nie osiągnął.

No bo np. wyobraźcie to sobie w malarstwie. To tak jakby ludzie do dzisiaj mieli bzika na punkcie realizmu w obrazach. A porównywanie np. dzieła impresjonisty lub abstrakcjonisty (rozmazane barwy itp, taki "ambient"/eksperymentalizm) z dziełem realisty - mija się z celem.
I jedno może być dobrym środkiem wyrazu i drugie. W obu przypadkach barwy mogą być zarówno banalne, jak i głębokie.

I jestem zdania, że potencjał jaki tkwi w elektronice, modulacjach brzmień, ręcznym ich kalibrowaniu w syntezatorach, czy wreszcie fuzji jakiej można dokonywać zarówno za pomocą brzmień realistycznych jak i elektronicznych - znacznie przewyższa możliwości zwykłego nagrywania i komponowania według doktryny "wszystko realistyczne". Ale tu znowu się to sprowadza do kwestii - co kto lubi i co komu do czego potrzebne. ;)

Dla mnie moment w którym człowiek wynalazł syntezator - to moment, w którym zaczął osiągać mistrzostwo nad dźwiękiem - moment w którym zaczął go ujarzmiać, by móc go w pełni dostosowywać do swojej woli, kształtować go u samego rdzenia - czyli fali. Jednocześnie otwierając dźwiękową bramę do świata fantastyki i science fiction, gdzie wszystko jest możliwe. :)


RE: Moments of Life - FL FAN - 30.01.2014

Tak dokładnie się rozumiemy, dlatego napisałem właśnie, że czasem tylko ogranicza tego typu twórczość artystę, bo jeśli artyście chodzi o oddanie brzmienia w sposób absolutnie realny, to będzie to bardzo trudne, a prawie niemożliwe do osiągnięcia. Mimo wszystko nie oznacza to że dźwiękami z maszyn nie może inny artysta uzyskać rewelacji które będą porywać tłumy słuchaczy. Myślę też, że nie można być zamkniętym całkowicie na realne brzmienie i prawdziwe instrumenty albo nasze jak to nazywamy sci-fi muzyczne, bo kusząc się na taki eksperyment odkryjemy, że obydwa światy mogą wspaniale koegzystować dając efekty o zdwojonej sile "rażenia" - ileż było takich nagrań przecież gdzie "żywe" instrumenty miejsca nie ustępowały swoim elektronicznym "braciom", a właśnie stapiały się z nimi w całość, współgrały tworząc jedność.


RE: Moments of Life - Amomus - 30.01.2014

(30.01.2014, 23:12)FL FAN napisał(a): ileż było takich nagrań przecież gdzie "żywe" instrumenty miejsca nie ustępowały swoim elektronicznym "braciom", a właśnie stapiały się z nimi w całość, współgrały tworząc jedność.

I w to mi graj, uwielbiam tego typu rzeczy. Dobrze więc, że się zgadzamy. ^^


RE: Moments of Life - Oszir - 19.02.2014

Zacznę odpowiedź od tego cytatu
(22.01.2014, 18:39)Amomus napisał(a): ... Dla mnie muzyka to przede wszystkim brama do innego świata i do wyobraźni, a nierealistyczne brzmienia mogą być sto razy ciekawsze i fascynujące od takich "zwyczajnych" dobrze nam znanych...

Jak można z tym się nie zgodzić?

Moje gratulacje Kubus, jeśli chcesz jakieś cenne uwagi to powinieneś zgłosić się do specjalisty w tym fachu bo przy tym utworze tylko tacy Tobie pomogą.
Moja droga do profesjonalizmu jest bardzo daleka więc nie mam uwag, utworek bardzo fajny.