Witam
Pierwsza część utworu klimatem przypomina mi jakiś film akcji ze sceną która dzieje się w cyrku. Jakieś nieludzkie potwory, złe zdarzenia itp. Takie skojarzenia przychodzą mi do głowy. Czuć napięcie i klimat grozy. Jednakże w drugiej części jest jeszcze lepiej, ale ów ,,groza'' ustępuje miejsca niespokojnemu oczekiwaniu, jest jeszcze więcej napięcia. Bębny są super. Ewidentnie me gusta, też chcę mieć takiego skilla w tworzeniu soundtracków w przyszłości(zazdro) xd. Zostawiam 5
Pozdrawiam
Hey Recoil. Z pewnością jest to "Composition Of Sounds", gdzie generalnie mocarne, ponure instrumentarium kreuje emfatyczny, lekko mistyczny "korowód" dźwięków. Te w swej, w pewnym stopniu, eklektycznej ekspresji prezentują się i zadzierzyście i pociągająco. Surrealistyczne natężenie, powaga (patowe Piano/nobliwe Cello/świetne Strings'y; szczególnie w swych "skrzekliwych" pociągnięciach smyczkiem); "pierwiastek" trwogi (wzmocniony przez Brass'y) tudzież całkiem zgrabna partia Drums'ów (ciekawy ton a'la Clash/tamburyno w tle) uszlachetniają esencję owego horrendum. Technicznie; krótko: miks zbyt cichy; w Background'zie (od 1:20) słyszalny jest jakiś szelest (artefakt?), tenże trochę "brudzi" miks. Klimat bdb. ^D