Witam wszystkich
W sobotę kupiłem Yamahy hs7 "Brzmią nieziemsko " z tym że miałem do wyboru jeszcze hs8 ale były tylko jedyne na sklepie z ekspozycji, eksploatowane niecały rok czasu w sklepie jako monitory do odsłuchu elektronicznych pianin i syntezatorów.
Oba zestawy grają niemal identycznie - z moich obserwacji były to absolutnie minimalne różnice w środkowym paśmie wg mnie na plus dla hs7, a na więcej niż delikatny plus dla hs8 w dolnym paśmie.
Hs7 zchodzą do 41Hz a hs8 do 38Hz i jednak było to wyczuwalne.
Zastanawiałem się nad wzięciem ósemek z ekspozycji i dzieki temu moglem liczyć na spory rabat bo sztuka za 890zł.
Jednak rozsądek zwyciężył i postawiłem na 7" a faktyczny rozmiar to jest 6,5".
Jednak nie daje mi to spokoju i mam czasem wątpliwości czy faktycznie ten rozsądek był dobry, bo w miarę dobrej cenie mogłem być posiadaczem hs8 i nie mieć wątpliwości czy mam dobrą kontrolę nad dolnym pasmem.
Teraz biję się ze swoimi myślami czy jednak nie wymienić je na 8" "mam taką możliwość bo dzwoniłem i się pytałem" - sprzedawca odparł że bez problemu i gwarancja oczywiście jak w przypadku nowych monitorów.
Co byście moi drodzy zrobili na moim miejscu ?
Czy takie głośniki mogły by już być w jakimś stopniu "dojechane"? Czy ma to jakiś istotny wpływ na ich jakość brzmienia?
Dodam jeszcze tylko że jak je zastałem to jeden był podpięty pod syntezator gdzie można było puścić srogi bit a drugi był podpięty do pianina...
Pozdrawiam
W sobotę kupiłem Yamahy hs7 "Brzmią nieziemsko " z tym że miałem do wyboru jeszcze hs8 ale były tylko jedyne na sklepie z ekspozycji, eksploatowane niecały rok czasu w sklepie jako monitory do odsłuchu elektronicznych pianin i syntezatorów.
Oba zestawy grają niemal identycznie - z moich obserwacji były to absolutnie minimalne różnice w środkowym paśmie wg mnie na plus dla hs7, a na więcej niż delikatny plus dla hs8 w dolnym paśmie.
Hs7 zchodzą do 41Hz a hs8 do 38Hz i jednak było to wyczuwalne.
Zastanawiałem się nad wzięciem ósemek z ekspozycji i dzieki temu moglem liczyć na spory rabat bo sztuka za 890zł.
Jednak rozsądek zwyciężył i postawiłem na 7" a faktyczny rozmiar to jest 6,5".
Jednak nie daje mi to spokoju i mam czasem wątpliwości czy faktycznie ten rozsądek był dobry, bo w miarę dobrej cenie mogłem być posiadaczem hs8 i nie mieć wątpliwości czy mam dobrą kontrolę nad dolnym pasmem.
Teraz biję się ze swoimi myślami czy jednak nie wymienić je na 8" "mam taką możliwość bo dzwoniłem i się pytałem" - sprzedawca odparł że bez problemu i gwarancja oczywiście jak w przypadku nowych monitorów.
Co byście moi drodzy zrobili na moim miejscu ?
Czy takie głośniki mogły by już być w jakimś stopniu "dojechane"? Czy ma to jakiś istotny wpływ na ich jakość brzmienia?
Dodam jeszcze tylko że jak je zastałem to jeden był podpięty pod syntezator gdzie można było puścić srogi bit a drugi był podpięty do pianina...
Pozdrawiam