Wszystko zaczęło się tak iż na dyskotece usłyszałem piosenke kolegi z electro. Spodobała mi się, więc poprosiłem go o program, poradził mi oczywiście FL studio. Dwa dni później dowiedziałem się, że mój kolega z ławki jeszcze ze szkoły robi profesjonalnie bity hip hopowe. Uważałem dawniej że hip hop to gówno. To on mi pokazał, że hip hop to coś więcej niż środkowe palce i dzieciaki krzyczące JP. Czasem dobrze jest mieć kogoś takiego kto pokaże ci dobrą stronę czegoś. To on mnie nauczył wszystkiego na fl studio. Później gdy już opanowałem program moje bity były hmm... no słabe, fałsz i fałsz i zero ładu i składu. Powiedziałem mu, że ja nadal nie rozumiem hip hopu, poradził mi abym słuchał go intensywnie, tak też zrobiłem. Słuchając starałem się zrozumieć jak ma wyglądać bass w bicie itd. jak refreny, ile najczęściej trwa 1 zwrotka. To było bardzo pomocne. Następnie wróciłem do programu i bity wręcz same zaczęły się tworzyć. Troszkę weny i człowiek traci nad sobą panowanie, muzyka porywa go i chce jej coraz więcej i coraz lepszej. Tak właśnie wyglądała moja powiedzmy historia. Nadal się uczę i póki nie skończe z tym to myślę, że aż do końca będę się tylko uczył. Nie trzeba znać akordów nie trzeba znać nazewnictwa, trzeba poprostu słuchać i wczuć się. Ze słuchem wcale nie trzeba się urodzić, trzeba go wyćwiczyć. Inspiracją myślę, że były dla mnie produkcje tego wyżej opisanego kolegi o pseudonimie tEEf. Dzięki tej pracy potrafię wyłapać błędy w każdej praktycznie piosence nawet profesjonalnej. Jeżeli macie jakieś pytania to zadawajcie, chętnie odpowiem. Przykład takiej piosenki z błędami to hmm... powiedzmy Huczuhucz - gdyby nie to (fałsze w bassie). Ćwiczcie!!
Mam nadzieję, że pomogłem.
Mam nadzieję, że pomogłem.