Szczerze przyznam że nie jestem fanem takiego trance, o ile w ogóle można to tak klasyfikować. Raczej powiedziałbym że to jakiś electro-trance czy bigroom. No ale dobra - to kwestia gustu. Jeśli chodzi o miks to najdelikatniej mówiąc jest w ch** dużo góry, podczas odsłuchu doszło do masakry moich błon bębenkowych i przyznam że właśnie przez to musiałem kilka razy zastopować odtwarzanie. Moja rada: pościnaj tej góry gdzie się tylko da - na leadzie, na perkusji, a w zasadzie na każdej ścieżce gdzie gra coś powyżej 5 kHz bo to tych częstotliwości dotyczy problem. Jak pozbyłbyś się tej góry to moim zdaniem próba całkiem udana, dynamiczna, mogłaby się podobać. Ale jak to już napisałem wyżej - akurat moje klimaty to nie są.
Pozdrawiam.