Jak na moje ucho to z początku za dużo poupychałeś tego voxa "EEE". Przychodzi taki moment, że zaczyna drażnić i ja już automatycznie tylko na tym się skupiałem. Jak się rozkręciło, a to wycie ucichło (gdzieś od pierwszej minuty) to okazuje się, że zrobiłeś kawał dobrej roboty, uwielbiam takie magiczne utwory.
Bardzo trafił do mnie ten kawałek, i pomimo ponad pięciu minut trwania; nie zanudził mnie.
Bardzo trafił do mnie ten kawałek, i pomimo ponad pięciu minut trwania; nie zanudził mnie.