tak to jest z robieniem muzyki, że jak ją robisz to, w miare mozliwości, sprzętu umiejętności, chcesz zrobić najlepszy możliwy kawałek. tylko że te 3 czynniki wpływające na wydawaną muze mogą mocno zniszczyć producenta a przy tym jego muze (i tu juz mówie o muzie, tej z legend). czas produkcji w miare progresu w umiejętościach zwieksza sie. stan portwela co do sprzętu też ulega defragmentacji. wszystko trwa, aim dłużej tym bardziej tracimy cierpliwość. wiadomo rekomensaty w postaci uznania, występów (ciężko mi mówić o jakichś sensownych pieniądzach bo np; jako wokalista w bandzie zawsze byłem tam gdzie powinienem być. nie olewałem, płaciłem co miałem płacić i zarabiałem na tyle ile to było możliwe ale nijak sie to ma do czasu poświęconego, żeby w ogóle uzyskać możliwość zarobku z muzyki. na produkcji jestem w plecy jak 90% producentów ale jak sobie pomyśle ze straciłem tyle lat i miałbym tym żucić w kąt..no ciężko. Za daleko ( i Ty na pewno a wydaje mi sie że tym bardziej) zaszliśmy żeby teraz to zostawić. aw ogóle skoro zacząłeś i nie olałeś po miesiącu z powodu ogromu info do przyswojenia to już zakrawa o nałóg/pasje. hobby? nie w tym wypadku. nie przy tych okolicznościach pzsdr
Gdy tworzenie zaczyna "boleć" |
|