Bardzo ładna kompozycja. Fajne staccato na skrzypcach.
Pianino lekko za głucho gra według mnie i za cicho pod skrzypcami. Lepiej zagrać głośniej i zmniejszyć dynamikę pianina i uzyskać przy tym ciepłą rytmiczną linię basowo-sopranową.
Przyjemne, zwłaszcza skrzypce na początku. Doskonały pomysł z wyciszeniem, potem robi troszkę zbyt hmm pompatycznie, co kontrastuje z żywszą sekcją, ale to już kwestia gustu. Zgadzam się w kwestii klawiszy - mogłyby być zagrane głośniej. Tak, najfajniej wypada chyba żywszy, środkowy fragment. Powrót początkowego motywu pod koniec - fajny zabieg, mogłoby nawet potrwać te kilka sekund dłużej.
Ogólnie, jakby to powiedzieć, czuć w tym wszystkim pomysł i myśl przewodnią. Nie będę precyzować i mówić, że wiem jaki był twój zamiar, ale coś tu takiego czuję.
To stacatto, pomimo tego że dobre kompozycyjnie mnie jakoś drażniło. Może ucho próbowało się doszukać zagłuszanego przez nie plumkającego pianina, może drażnił mnie ten ton tych skrzypiec. Te sekcje gdzie grasz długie dźwięki są w mojej opinii najlepsze w tym utworze.
zgodzę się z qnebrą w tym momentach robi się sito, poza tym niuansem ładna kompozycja, czuć emocje, wodne tło też niczego sobie, przychodzą mi na myśl miłe wspomnienia.
Hey... "Nieokrzesany"(). 5 Hour Emotional Track Challenge? Spory, twórczy wysiłek przed Tobą. Instrumenty smyczkowe to jedne z moich ukochanych toteż faktycznie już od początku utworu przykułeś moją uwagę. I...? Umiejętnie kontrolujesz nastrój przez "momenty" szczególnie pięknie podkreślone. Jakiś minus? Nie. Właściwie, jeśli pozwolisz, trzy, drobne sugestie. Intro; spróbuj Piotrze stopniowo, przy dźwiękach natury, wkomponować pierwszy instrument (altówkę?); niech Twój temat powoli "przesiąka" kolorytem dalszych dźwięków. Piano jest zbyt wszechobecne; niech "wkroczy" od 0:34. Fragment 1:01-1:57; lekko "nerwowe", jednolite (i ciut donośne do 1:29) brzmienie skrzypiec w tle, w moim odczuciu, po trosze "burzy" kameralność Twej "Jedności". Generalnie jest... "miodzio". Gratuluję. <takjest>
Sympatyczny kawalek. Piano ma swietna partie i fajnie operujesz skrzypkami Jedynie do czego moje ucho moze sie doczepic, to w momencie kiedy wchodzi staccato skrzypiec to troche piano ze skrzypkami sie kłoci.... chodzi o to ze graja nie rytmicznie - piano i skrzypki nie "nakładaja sie". Moze to celowe, a moze i nie.... Tak tylko me ucho "chwytło" Ogolnie to jest git. Gratki Follow na sc poszedl
Nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś. Ten "wysiłek" jest już za mną. Utwór robiony w 5 godzin i ani sekundy dłużej
Co do uwag technicznych. Osobiście uważam, że w miejscu gdzie nie gra samo pianino, faktycznie gra ono za cicho, aczkolwiek usiłowałem je wyróżnić, lecz nie przynosiło to oczekiwanych efektów. Spróbuję popracować nad tym co mówił Zirds, wyłącznie w celach edukacyjnych
Cytat:Nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś. Ten "wysiłek" jest już za mną. Utwór robiony w 5 godzin i ani sekundy dłużej
Ahaaa... Okey, wszystko jasne. Byłam przekonana, iż planujesz stworzyć (w sumie) 5-godzinny projekt w klimatach "emotional". "relaxing". Coś podobnego do "wyczynów", zresztą ogromnie kunsztownych, Adrian'a von Ziegler'a czy Kevin'a MacLeod'a...
Piękna kompozycja ale co tu mówić miks mi się nie podoba: każda scieżka gra albo za głosno albo za cicho
pianino za cicho stałmszone mgliste, sekcje długich dźwieków skrzypiec znakomite ale smyki sa głośne jak diabli.
Dziwi mnie założenie robienia projectu w 5 h - robisz świetna kompozycje a potem rozwalasz ją w miksie tylko dlatego że ma być 5 godzin za kompozycję 5 za miks 1
5 godzin kolego to mnóstwo czasu. Miałem go dużo na poprawki, bo kompozycja nie zajęła mi wiele. Fakt faktem jednak brak mi doświadczenia, żeby wyłapać elementy jakie mi tu przedstawiliście.
Może 5 godzin to mnóstwo czasu ale - istnieje coś takiego jak przyzwyczajanie sie ucha i choć utwór choć odbierany przez Twój słuch i umysł wydaje Ci sie doskonały wcale taki nie jest, a dlatego że Twój mózg żeby nie dostać szału wywala szumy wywala nadmiernie głośne impulsy i resetuje to by odbiór impulsów był znośny - Ty słuchasz swojej kompozycji enty raz i wydaje Ci sie że jest ok, a tak nie jest. Dlatego potrzeba oddechu wyciszenia najlepiej kilku godzin by posłuchać swojego dzieła od poczatku na nowo i wyłapać to co nie gra jak trzeba.
Gratuluję lekkiej ręki do komponowania.
Postrzegam właśnie to przyzwyczajanie się ucha jako bardzo irytujące kiedy chce się dłużej posiedzieć i potworzyć. Zwykle jestem pewien, że uzyskałem dobre brzmienie, a za kilka godzin okazuje się, że miks jest totalnie zepsuty. Nie mniej jednak z tego utworu jestem zadowolony