Hej,
wiele jest tematów, w których rekomenduje się dany sprzęt czy to w przedziale cenowym czy to indywidualnie, gdy ktoś coś poleca bo ma z tym styczność i jest zadowolony. Mnie się trafiła wtopa, i żałuje pewnego zakupu. Myślę, że warto stworzyć taki temat, gdzie forumowicze będą pisać o swych negatywnych odczuciach, dotyczących tego z czym się zetknęli.
Swego czasu zachwycony automatem perkusyjnym Spark LE (przede wszystkim szeroka edycja, dobra współpraca z Abletonem - 16 kanałów i każdy może być załadowany osobno w Abletonie, 64 kroki sekwencera, efekty itd.), zamarzyłem sobie kolejną bit maszynę - tym razem analogową. Akurat był to czas promowania Rhythm Wolfa od Akai. Jeszcze mało osób miało tę maszynkę i niezbyt dużo opinii w necie - sam musiałem zamówić i czekać miesiąc na przesyłkę - był nawet problem z dystrybucją na Polskę. Z tą dystrybucją to miała problem chyba cała Europa. Teraz patrząc z perspektywy czasu, to myślę, że to był zaplanowany marketingowy chwyt - Akai zbierało zamówienia, cwaniaczki jedne .
Pierwsze wrażenie, to mała załamka - ''to tak ma grać?'', ''czy to nie jest przypadkiem zepsute?''. Kick jeszcze ujdzie, ale hi-hat tragedia. Jednak to nic patrząc na snare - jakiś szum i nic po za tym. Wisienką na torcie załamki to synth bas <omg>. Długo próbowałem coś z tego ukręcić, ale nie dało się - dużym minusem jest także to, że Wolf posiada dwa kanały, jeden to cała perka, drugi to bas. Wszelakie filtry nic nie dawały. Szczerze to zawsze wychodziło jak ''melodia z ruskiej gierki zakupionej na targowisku''.
Dostało mi się też trochę od Shabboo, że taki szajs zamówiłem - długo tłumaczyłem, że to taki oldschool , ale nie dała się nabrać... Wreszcie wyszukała ten filmik (po trzech tygodniach męczenia Wolfa). I decyzja zapadła. Sprzęt sprzedałem, na szczęście jeszcze na gwarancji.
Jak widać facet nie zostawił suchej nitki na Wolfie.
A może Wy macie jakieś negatywne spostrzeżenia co do sprzętu, z którym mieliście kontakt - nie musi to być miażdżąca krytyka, i nie musi być to coś co stoi u Was w domu - bo ciężko się krytykuje to co się ma. Niemniej, negatywna ocena jest pożądana, bowiem może ustrzec kogoś przed zmarnowaniem kasy i rozczarowaniem.
wiele jest tematów, w których rekomenduje się dany sprzęt czy to w przedziale cenowym czy to indywidualnie, gdy ktoś coś poleca bo ma z tym styczność i jest zadowolony. Mnie się trafiła wtopa, i żałuje pewnego zakupu. Myślę, że warto stworzyć taki temat, gdzie forumowicze będą pisać o swych negatywnych odczuciach, dotyczących tego z czym się zetknęli.
Swego czasu zachwycony automatem perkusyjnym Spark LE (przede wszystkim szeroka edycja, dobra współpraca z Abletonem - 16 kanałów i każdy może być załadowany osobno w Abletonie, 64 kroki sekwencera, efekty itd.), zamarzyłem sobie kolejną bit maszynę - tym razem analogową. Akurat był to czas promowania Rhythm Wolfa od Akai. Jeszcze mało osób miało tę maszynkę i niezbyt dużo opinii w necie - sam musiałem zamówić i czekać miesiąc na przesyłkę - był nawet problem z dystrybucją na Polskę. Z tą dystrybucją to miała problem chyba cała Europa. Teraz patrząc z perspektywy czasu, to myślę, że to był zaplanowany marketingowy chwyt - Akai zbierało zamówienia, cwaniaczki jedne .
Pierwsze wrażenie, to mała załamka - ''to tak ma grać?'', ''czy to nie jest przypadkiem zepsute?''. Kick jeszcze ujdzie, ale hi-hat tragedia. Jednak to nic patrząc na snare - jakiś szum i nic po za tym. Wisienką na torcie załamki to synth bas <omg>. Długo próbowałem coś z tego ukręcić, ale nie dało się - dużym minusem jest także to, że Wolf posiada dwa kanały, jeden to cała perka, drugi to bas. Wszelakie filtry nic nie dawały. Szczerze to zawsze wychodziło jak ''melodia z ruskiej gierki zakupionej na targowisku''.
Dostało mi się też trochę od Shabboo, że taki szajs zamówiłem - długo tłumaczyłem, że to taki oldschool , ale nie dała się nabrać... Wreszcie wyszukała ten filmik (po trzech tygodniach męczenia Wolfa). I decyzja zapadła. Sprzęt sprzedałem, na szczęście jeszcze na gwarancji.
Jak widać facet nie zostawił suchej nitki na Wolfie.
A może Wy macie jakieś negatywne spostrzeżenia co do sprzętu, z którym mieliście kontakt - nie musi to być miażdżąca krytyka, i nie musi być to coś co stoi u Was w domu - bo ciężko się krytykuje to co się ma. Niemniej, negatywna ocena jest pożądana, bowiem może ustrzec kogoś przed zmarnowaniem kasy i rozczarowaniem.