Hej,
pozwoliłem sobie założyć nowy wątek bo temat, który chcę poruszyć, jest zupełnie inny.
Bardzo długo (ba, latami) tworzyłem muzykę w trackerach. Najpierw to był ScreamTracker, a później ImpulseTracker. To były świetne czasy - nie trzeba było martwić się EQ, kompresorami i innymi rzeczami, od których teraz czasami pobolewa mnie głowa
Przez ten lata stworzyłem wiele utworów z których chociaż część chciałbym właśnie...
ocalić od zapomnienia.
Stworzyłem miks (zbiór) kilkunastu z nich. Ułożone są od najbardziej spokojnych , melodyjnych, po coraz ostrzejsze. Część utworów przechodzi płynnie w kolejne.
Ten zbiór zabrał mi szmat czasu - całość, włącznie z dostosowaniem głośności poszczególnych utworów i wyrównaniem ścieżek robiłem bezpośrednio w Impulse Trackerze. Na żadnym etapie nie edytowałem plików wav Z przyjemnością stwierdzam, że po tylu latach, dalej da się tego słuchać. Może całość trąci nieco myszką, ale jednak to jest kawał mojego życia.
Postanowiłem się tym zbiorem z Wami podzielić.
pozwoliłem sobie założyć nowy wątek bo temat, który chcę poruszyć, jest zupełnie inny.
Bardzo długo (ba, latami) tworzyłem muzykę w trackerach. Najpierw to był ScreamTracker, a później ImpulseTracker. To były świetne czasy - nie trzeba było martwić się EQ, kompresorami i innymi rzeczami, od których teraz czasami pobolewa mnie głowa
Przez ten lata stworzyłem wiele utworów z których chociaż część chciałbym właśnie...
ocalić od zapomnienia.
Stworzyłem miks (zbiór) kilkunastu z nich. Ułożone są od najbardziej spokojnych , melodyjnych, po coraz ostrzejsze. Część utworów przechodzi płynnie w kolejne.
Ten zbiór zabrał mi szmat czasu - całość, włącznie z dostosowaniem głośności poszczególnych utworów i wyrównaniem ścieżek robiłem bezpośrednio w Impulse Trackerze. Na żadnym etapie nie edytowałem plików wav Z przyjemnością stwierdzam, że po tylu latach, dalej da się tego słuchać. Może całość trąci nieco myszką, ale jednak to jest kawał mojego życia.
Postanowiłem się tym zbiorem z Wami podzielić.