Cześć Aranżacyjnie wszystko ładnie ze sobą współgra ( chociaż w 1:58 kiedy wchodzi synth/supersaw to akord z 2:02 wydaje się w jakiś sposób odstawać od reszty). Bardzo podoba mi się ten wokalny FX z modulacją szybkości LFO ( sam chyba użyłem podobnego efektu na supersaw'ie w forumowym collabie, w którym obaj uczestniczyliśmy). Orkiestralne bębny też pięknie grają- jak uderzył pierwszy to myślałem, że gdzieś w mojej okolicy coś ciężkiego spadło na ziemię ). Odniosłem wrażenie, że w pierwszej połowie utworu ( i później jak gra piano) za dużo jest częstotliwości z zakresu 500-1000Hz (?) i troszkę kują one w uszy, ale możliwe że to tylko ja tak odbieram bo od zawsze mam uczulenie na ten zakres. Future bass'owa część super, podoba mi się, że powciskałeś tam wstawki z pierwszej połowy track'a- dodało to spójności. Daje 4
Ostatnia minuta najlepsza. Pierwsze 2 do mnie nie przemawiają. Szczerze powiem, że ta ostra wstawka pod koniec, trochę jak dla mnie się gryzie z całością - mam takie odczucie. Jeżeli już, to można do jej odegrania użyć imitacji żywych instrumentów a nie elektroniki. Nie da się jednak ukryć, że czuć w tym utworze doświadczenie
Piotrze, jeśli chodzi o moje impresje: aranż intrygujący, lecz również swoisty wręcz uderzający (literalnie) ;D. Większość tematu "dotknięta" jest lekko klasycznym "cieniem" a'la Soundtrack (Strings'y; mocne Tom'y, Piano; ilustracyjne Fx'y...); jest zwiewnie, czule; z właściwym dyskretnym "nerwem" do... 1:56 . W dalszej części utworu jest przedziwnie. Tak kontrastowy "przeskok" (trochę nieharmonijny) w wariacji drapieżnego Synth'u obok "przykrytego" Piano nie brzmi ładnie; burzy wcześniej wykreowany klimat pewnej błogości. Jednakże taki jest Twój zamysł i tenże przyjmuję w finalnej prezencji "Out There"... Technicznie: według mnie rezonacje sporo ciążą w odsłuchu; godnym byłoby owe "przytępić", zważywszy, iż dźwięki natury są dostateczne (acz zagadkowo "wplecione"). W tej chwili takowy "kolaż barw" trochę kłóci się ze sobą. Nadto ("ciemne") Piano jest słabo "potraktowane" kompresorem (wyższe nutki drażnią). Outro... względem całości brzmi skromnie.