Witam serdecznie forumowiczów. Nie wrzucałem jeszcze do oceny na forum moich drumowych kawałków. Jest to jeden z utworów z mojej nowej EPki . Jestem bardzo ciekawy waszej opinii.
Według mnie technicznie very okey. Jeśli chodzi o aranż: nerwowy Drum, mruczący "gniewnie" Bass, Synth (Lead) w delikatnie dźwięcznej melodii. Rasowy D&B. Jest "z przytupem", chwilami nużąco; wokalne "wkręty" trafne podobnie jak spokojniejsze, klimatyczne Breakdown'y. 2:14–2:58 to mój ulubiony fragment w tymże "pędzie" "ciernistych" dźwięków. Sebastian, temat zdecydowanie w zgodzie z gatunkiem.
Zarąbiste wejście z tym "yeah yeaah.." w 2:57 na najmocniejszą część bitu. Jedna rzecz mi się nie podoba w 1:17 - nie byłem za bardzo przygotowany na odcięcie perkusji i przejścia w "The people come together". Ale to tylko moja opinia, inni mieli może inną rozkminę w tym momencie
Perka ładnie się kręci, basior wchodzi zbyt nagle, od tak po prostu, a melodia jest za głośno. Staraj się unikać bałaganu i napakowania wszystkiego naraz. Porównaj sobie np jak utwór brzmi w 2:00 a jak w 2:30. Różnica jest kolosalna. W jednym momencie wiem czego słuchać, nic mnie nie rozprasza a zaraz potem jakby mi ktoś z buta wjechał do pokoju i nie ogarniam co się dzieje. 3/5 ode mnie.
(22.01.2016, 14:58)Abaddon napisał(a): Porównaj sobie np jak utwór brzmi w 2:00 a jak w 2:30. Różnica jest kolosalna. W jednym momencie wiem czego słuchać, nic mnie nie rozprasza a zaraz potem jakby mi ktoś z buta wjechał do pokoju i nie ogarniam co się dzieje.
Mi się wydaje, że za bardzo melodyjne, te melodie. Za dużo ćwierka na raz. Drum & Bass zawsze mi się kojarzył z minimalną ilością melodii i dużo drumu i basu. A w tym kawałko mało jest basu. Tego "złego" (w sensie 'bad/nasty') subsonicznego i zjadającego słuchacza.
Też najbardziej mi się ten breakdown ok 2.00 - 2.30 podoba.
Strasznie też zaciemniają mix te skompresowane talerze. I mało też zmian rytmu/bitów, ale ja mam ADHD, więc to niekoniecznie zarzut.