Cenię ludzi upartych w tym pozytywnym znaczeniu, a Ty masz ogromne parcie na tę gitarę, niestety ja tej miłości do melodii nie podzielam. Nie zrozum mnie źle, sama konstrukcja jest dobra, tyle że kojarzy mi się tak ckliwie, może nawet odrobinę dziecinnie. Porównałbym to z już słodką herbatą, którą bym Ci postawił na biurku, a Ty dosypałbyś przed wypiciem jeszcze kilka łyżeczek. Moja dusza i myśli są nico mroczniejsze, więc kiepsko sobie radzą ze słodkościami.
Wyciągnąłeś wnioski i poprawiłeś kwestie spójności, teraz wiem, że od początku do końca słucham tego samego utworu. Niestety ma to również swój negatywny wydźwięk, a mianowicie zrobiło się nudno jak cholera, 3 minuty tego samego loopa w różnej oprawie.
Moim zdaniem wyszłoby dużo lepiej, gdybyś gitarę przeniósł na piano, a następnie stworzył pasujące akordy, na których można by oprzeć breakdown lub dropy, tak aby uzupełniały się wzajemnie z częścią, w której pozostawiłbyś gitarę. Chciałbym tu również usłyszeć jakiś bassline, w tym momencie masz całkiem przyjemny, nienachalny miks, ale jeżeli za dół pasma odpowiada wyłącznie stopa, pewnie nie miałeś z tym większych problemów. Oczywiście warto ułatwiać sobie życie, ale wyeliminowanie basu chyba nie było najlepszym pomysłem. Delikatny sub pod stopą dla mnie to za mało.
(25.05.2015, 0:13)Revnotes napisał(a): Cenię ludzi upartych w tym pozytywnym znaczeniu, a Ty masz ogromne parcie na tę gitarę, niestety ja tej miłości do melodii nie podzielam. Nie zrozum mnie źle, sama konstrukcja jest dobra, tyle że kojarzy mi się tak ckliwie, może nawet odrobinę dziecinnie. Porównałbym to z już słodką herbatą, którą bym Ci postawił na biurku, a Ty dosypałbyś przed wypiciem jeszcze kilka łyżeczek. Moja dusza i myśli są nico mroczniejsze, więc kiepsko sobie radzą ze słodkościami.
Wyciągnąłeś wnioski i poprawiłeś kwestie spójności, teraz wiem, że od początku do końca słucham tego samego utworu. Niestety ma to również swój negatywny wydźwięk, a mianowicie zrobiło się nudno jak cholera, 3 minuty tego samego loopa w różnej oprawie.
Moim zdaniem wyszłoby dużo lepiej, gdybyś gitarę przeniósł na piano, a następnie stworzył pasujące akordy, na których można by oprzeć breakdown lub dropy, tak aby uzupełniały się wzajemnie z częścią, w której pozostawiłbyś gitarę. Chciałbym tu również usłyszeć jakiś bassline, w tym momencie masz całkiem przyjemny, nienachalny miks, ale jeżeli za dół pasma odpowiada wyłącznie stopa, pewnie nie miałeś z tym większych problemów. Oczywiście warto ułatwiać sobie życie, ale wyeliminowanie basu chyba nie było najlepszym pomysłem. Delikatny sub pod stopą dla mnie to za mało.
Mimo wszytko jest lepiej
Hmm odpocznę znowu od tego może znowu mi się coś nasunie ;D