(24.05.2017, 20:34)skibot napisał(a): Zasadniczo z tego tytułu założyłem ten post. Powiedzmy sobie otwarcie - mam 33 lata, rodzinę, pracę i nie zamierzam się utrzymywać z muzyki, bo już kiedyś próbowałem i wiem, że to nie dla mnie. Nie mniej, chciałbym raz na jakiś czas wydać coś w internecie - takie teraz możliwości - nie musisz podpisywać kontraktu na zagranie X koncertów, cedując jednocześnie na kogoś prawa do swoich utworów, w zamian za wytłoczenie iluś tam sztuk fizycznego nośnika i dystrybucję w sklepach internetowych, a jak płyta zabangla w kilku rozgłośniach to i może w empiku.
Takie serwisy jak Spotify i iTunes trafiają wg mnie do zwykłych zjadaczy chleba, którzy w drodze do pracy czy szkoły słuchają sobie muzyki na słuchawkach na swoim smartfonie iPodzie czy innym badziewiu. Tym samym czerpiąc nawet niewielki zysk z udostępniania muzyki w takich serwisach myślę, że rzecz warta zainteresowania się.
Moje trzy grosze.
Powiem ze swojego mało istotnego doświadczenia - jeżeli chcesz po prostu wstawić swoją muzykę, by była to Routenote proponowany już wyżej jest jak znalazł. Konto jest fajne, wersja free daje sporo możliwości, tyle, że ze stroną mam złe doświadczenia, bo działa beznadziejnie moim zdaniem. Faktem jest, że Spotify jest odrobinę jak Batmanowy Two-Face. Z jednej strony to, o czym wspomniałeś - dostępność, zjadacze chleba etc. Z drugiej jednak algorytmy, żmudne algorytmy. Spotify ma trzy zasady działania, które zauważyłem sam korzystając z tego serwisu
1) Słuchaj muzyki, której chcesz (jak masz premium to całuję rączki)
2) Słuchaj wyselekcjonowanych przez nas mix'ów, bo przecież nie masz czasu na znajdowanie muzyki na własną rękę (miksy tworzy algorytm, który nakłada nacisk nie tylko na podobieństwo muzyczne, ale także popularność danego utworu)
3) Słuchaj Top 100 Polski albo świata, bo po co szukać muzyki na własną rękę
Prawa jest taka, że dla fanu można. Ja zarobiłem w okresie rocznym z 2/3 mojej muzyki wrzuconej na serwisie niecałe 10 centów. Żadne to pieniądze zakładając, że Routenote (o ile się nie mylę) zaczyna wysyłać Ci kasę po przekroczeniu 100 (50?) dolarów zysku. Mali nie mają szans wyskoczyć do przodu i się pokazać, bo zbija ich algorytm. Użytkowników siedzących i szukających obskurnych muzyków z Polski jest parę na krzyż, a oni i tak udadzą się do czegoś innego/nowego/lepszego. Może to dość post-modernistyczne mniemanie, ale póki nie jesteś wypromowaną marką, póki nie grasz koncertów, póki nie jesteś mocno aktywny we wszystkich innych stronach to Spotify jest jedynie dodatkiem i to dość małym. Dlatego nie mamy gwiazd Spotify, a na ganku rosną piosenkarze z Youtube'a czy rapsy z Soundclouda.