Ja wiem że to techno ( czy aby na pewno? ), ale jednak nie jest to za bardzo urozmaicone nawet jak na ten gatunek. Te "kubeczkowate" brzmienia nie pasują tutaj moim zdaniem kompletnie, nie ma nic co może zaskoczyć słuchacza, wyszło takie trochę plumkanie. Natomiast fajnie bije stopa. Całość sprawia wrażenie nieskończonego kawałka i pozostawia niedosyt.
Hey David. Właściwie zgodzę się z Michałem (Plague). Aranż jest nużący, "boleśnie" osadzony w nieszczególnie zachwycającym Loop'ie; jest zbyt monolitycznie. Sound Design krztynę frapujący; 8-bit'owe dźwięki Retro industrialne frymuśne, podobnie jak Cow Bell'sy. Wszystkie tony potrzebują konkretnej "obróbki", choć spośród tychże wyróżnia się Kick. Całkiem dobry. Temat godny sztafażu. Fundament już jest...