Jako iż wieeeeelu mnie już pytało - tam, nie tam, prywatnie i gdziekolwiek. Postanowiłem napisać jak to ten no u mnie się zaczęło
Rok 2004/5... Mały syneczek dostał pod choinkę keyboard z aż! 4-ma oktawami! Szybko się uczyłem i grałem baaardzo często... Do teraz potrafię zagrać Marsz Turecki :V Caaaały! A że były to czasy szkolne... A tam było takie wielkie... ah! Nie. Ogromne pianino elektroniczne. Zanim poznali moje wielkie umiejętności ciężko było się dostać do tego sprzętu. Pewnego razu był taki pewien konkurs... I ten sprzęt był na widoku ^D Był używany, ale gdy jakiemuś chłopczykowi podczas występu zrobiło się niezbyt dobrze musiał wyjść do łazienki.
Korzystając z okazji wkradłem się za scenę i chowając się za wszelkimi dekoracjami doszedłem do pianina Tak, zorientowali się... od kiedy tam mnie zobaczyli od razu chcieli ściągnąć. Do momentu aż zacząłem grać
Później zauważyła mnie nauczycielka muzyki, która niestety mnie nie uczyła :\ Zapisywała mnie na wszystkie możliwe konkursy... Nigdy nie uzyskałem 1 miejsca, ale zazwyczaj były to 3, 4. Cieszyłem się, ale ambicje ciągnęły mnie dużo dalej. Pewnego dnia laska moich marzeń podeszła do mnie i gratulowała Tak mijały miesiące, rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się... a że ona miała zajebisty głos to trochę ją pogoniłem i przy następnym konkursem wystąpiliśmy razem Wtedy 2 miejsce zajęliśmy. Słowa nie oddadzą tego
Kilka miesięcy później(rok już 2006) nie wiem z jakich przyczyn, ale przestałem grać, występować i zainteresowałem się elektroniką. Stworzyłem swoje radia, nadajniki... Mój największy to 10W nadajnik UKF. W sumie... Używam go do teraz by wkurzać wszystkich moją muzyką w promieniu 5km xD Trwało to dosyć długo, bo do muzyki wróciłem w 2009r.
Rok... 2010 można uznać za początek tej większej przygody. Pamiętam wtedy, że słuchałem... ba! katowałem sąsiadów jednym utworem, który mi się okropnie podobał(niestety nie wiem który to). Ze względu na to, że jestem młody i byłem młody - mieszkałem z rodzicami. Przez pierwszy tydzień jakoś to znieśli. W 8-smym dniu pojechali po moje... pchełki za 2,50zł! :V Byłem meeega zadowolony!
Tak mijały mi miesiące... Później stało się coś strasznego. Słuchawka mi się urwała! Żyłem dalej... gdy rozleciała się druga poprosiłem o coś wytrzymalszego. Dostałem porządne głośniki. Nie kryłem zdziwienia... ciągle chodziła mi myśl czemu... najpierw dali słuchawki, żeby nie słyszeli "kociej muzyki" a potem z niewyjaśnionych powodów mocne głośniki z poooorządnym subem. Wszystko stało się jasne kiedy kilka dni później miałem w pokoju grube, drewniane drzwi...
Z każdym dniem moja silna więź do słuchania muzyki rosła. Pewnego razu w YT znalazłem filmik jak ktoś grał melodie na klawiaturze... QWERTY... Widziałem, że używa jakiegoś programu do tego. Pobrałem, ale nie wiedziałem co i jak. Gdy już tą wiedzę posiadałem... z każdego dowolnego tutoriala z YT robiłem identyczny utwór. Ta sama melodia, tak samo nawet i brzmiał. Kropka w kropkę. Kopiowałem i już.
Po kilku miesięcznej zabawie zacząłem otwierać stare kawałki z tutoriali i podłączając klawiaturę midi przygrywałem własną melodię. Genialne! ^D
Tak zleciał mi rok. Wiele się dowiedziałem, ale jednak nie tyle co powinienem. W pewnym momencie zacząłem moje kawałki wysyłać do ludzi. Im to się baaardzo podobało. Melodie wg. ich były 'zajebiste'. Teraz sam tak twierdzę, bo już nie potrafię takich robić, nie wiem dlaczego, ale wypaliła mi się ta myśl przewodnia, która doprowadzała każdy prostokąt w taki styl melodii :\
Moje ambicje rosły. Wysyłałem do producentów. I na tym się nieźle przejechałem. Chwalili melodie, ale jednocześnie krytykowali baaardzo część techniczną. KAŻDY, po prostu każdy producent miał taką samą opinię. To mnie zniszczyło i przestałem zajmować się tworzeniem muzyki.
2011, połowa 2012r.
Zajmowałem się informatyką. Programowanie, te sprawy. Po 8 miesiącach potrafiłem pisać w javie, C++, bash, javascript, css, php, html, ajax, json, bascom. Zgłaszałem się do robienia stron internetowych, pisania skomplikowanych dla mnie programów. Firmy były wyjątkowo zadowolone... pomyślałem, że to będę robił. I tak się stało. Zarabiałem spore kwoty. Dochodziło do mnie, że siedząc pry biurku potrafiłem zarobić miesięcznie ponad 7tys zł.
Nie tylko ja z tego powodu byłem bardzo szczęśliwy, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego ^D
koniec 2012r.
Podczas oczyszczania komputera nagle w oczy rzuciła mi się wszystkim dobrze znana ikonka FL Studio! Ot tak rzuciłem wszystko i zacząłem się zajmować znowu muzyką. Nie tylko, bo nauczyłem się łączyć wszystko, co robiłem wcześniej... A więc elektronika z informatyką, a te połączenie z muzyką. Robiłem amatorskie syntezatory itp. Do teraz czasem nagram jakiś ciekawy dźwięk, który powstaje przez podmianę kondensatora ^D
Tak. Może być to dziwne, że rzuciłem (nie całkiem) dochodowe programowanie dla trudnego celu, który jest bardzo ryzykowny i nie daje gwarancji, że mi się uda.
Swoją drogą jestem dumny z tego. :V
Tak mijały kolejne lata. Nadal zajmowałem się muzyką.
Jest rok 2016.
W poprzednich latach niestety nie udało mi się ściągnąć słuchaczy. Tworzyłem dla siebie. Do szuflady.
Teraz zacząłem się udzielać i jak widać daje to bardzo pozytywne rezultaty. Nieraz ktoś mi pisze, mówi że jestem lepszy od niejednego światowego producenta... Mnie to cieszy, ale ze względu że staram się być skromny - do końca życia będę twierdził, że tak nie jest - nawet jeżeli tak będzie ^P
W tym tygodniu moje produkcje zwróciły uwagę Hardwella, Dannica i wieeeelu innych. (tak, produkuje house, EDM) Dostałem kilka propozycji, które mogą mi dać wielką przyszłość. I mam nadzieję, że tak się stanie.
KONIEC. Miłego czytania.
Rok 2004/5... Mały syneczek dostał pod choinkę keyboard z aż! 4-ma oktawami! Szybko się uczyłem i grałem baaardzo często... Do teraz potrafię zagrać Marsz Turecki :V Caaaały! A że były to czasy szkolne... A tam było takie wielkie... ah! Nie. Ogromne pianino elektroniczne. Zanim poznali moje wielkie umiejętności ciężko było się dostać do tego sprzętu. Pewnego razu był taki pewien konkurs... I ten sprzęt był na widoku ^D Był używany, ale gdy jakiemuś chłopczykowi podczas występu zrobiło się niezbyt dobrze musiał wyjść do łazienki.
Korzystając z okazji wkradłem się za scenę i chowając się za wszelkimi dekoracjami doszedłem do pianina Tak, zorientowali się... od kiedy tam mnie zobaczyli od razu chcieli ściągnąć. Do momentu aż zacząłem grać
Później zauważyła mnie nauczycielka muzyki, która niestety mnie nie uczyła :\ Zapisywała mnie na wszystkie możliwe konkursy... Nigdy nie uzyskałem 1 miejsca, ale zazwyczaj były to 3, 4. Cieszyłem się, ale ambicje ciągnęły mnie dużo dalej. Pewnego dnia laska moich marzeń podeszła do mnie i gratulowała Tak mijały miesiące, rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się... a że ona miała zajebisty głos to trochę ją pogoniłem i przy następnym konkursem wystąpiliśmy razem Wtedy 2 miejsce zajęliśmy. Słowa nie oddadzą tego
Kilka miesięcy później(rok już 2006) nie wiem z jakich przyczyn, ale przestałem grać, występować i zainteresowałem się elektroniką. Stworzyłem swoje radia, nadajniki... Mój największy to 10W nadajnik UKF. W sumie... Używam go do teraz by wkurzać wszystkich moją muzyką w promieniu 5km xD Trwało to dosyć długo, bo do muzyki wróciłem w 2009r.
Rok... 2010 można uznać za początek tej większej przygody. Pamiętam wtedy, że słuchałem... ba! katowałem sąsiadów jednym utworem, który mi się okropnie podobał(niestety nie wiem który to). Ze względu na to, że jestem młody i byłem młody - mieszkałem z rodzicami. Przez pierwszy tydzień jakoś to znieśli. W 8-smym dniu pojechali po moje... pchełki za 2,50zł! :V Byłem meeega zadowolony!
Tak mijały mi miesiące... Później stało się coś strasznego. Słuchawka mi się urwała! Żyłem dalej... gdy rozleciała się druga poprosiłem o coś wytrzymalszego. Dostałem porządne głośniki. Nie kryłem zdziwienia... ciągle chodziła mi myśl czemu... najpierw dali słuchawki, żeby nie słyszeli "kociej muzyki" a potem z niewyjaśnionych powodów mocne głośniki z poooorządnym subem. Wszystko stało się jasne kiedy kilka dni później miałem w pokoju grube, drewniane drzwi...
Z każdym dniem moja silna więź do słuchania muzyki rosła. Pewnego razu w YT znalazłem filmik jak ktoś grał melodie na klawiaturze... QWERTY... Widziałem, że używa jakiegoś programu do tego. Pobrałem, ale nie wiedziałem co i jak. Gdy już tą wiedzę posiadałem... z każdego dowolnego tutoriala z YT robiłem identyczny utwór. Ta sama melodia, tak samo nawet i brzmiał. Kropka w kropkę. Kopiowałem i już.
Po kilku miesięcznej zabawie zacząłem otwierać stare kawałki z tutoriali i podłączając klawiaturę midi przygrywałem własną melodię. Genialne! ^D
Tak zleciał mi rok. Wiele się dowiedziałem, ale jednak nie tyle co powinienem. W pewnym momencie zacząłem moje kawałki wysyłać do ludzi. Im to się baaardzo podobało. Melodie wg. ich były 'zajebiste'. Teraz sam tak twierdzę, bo już nie potrafię takich robić, nie wiem dlaczego, ale wypaliła mi się ta myśl przewodnia, która doprowadzała każdy prostokąt w taki styl melodii :\
Moje ambicje rosły. Wysyłałem do producentów. I na tym się nieźle przejechałem. Chwalili melodie, ale jednocześnie krytykowali baaardzo część techniczną. KAŻDY, po prostu każdy producent miał taką samą opinię. To mnie zniszczyło i przestałem zajmować się tworzeniem muzyki.
2011, połowa 2012r.
Zajmowałem się informatyką. Programowanie, te sprawy. Po 8 miesiącach potrafiłem pisać w javie, C++, bash, javascript, css, php, html, ajax, json, bascom. Zgłaszałem się do robienia stron internetowych, pisania skomplikowanych dla mnie programów. Firmy były wyjątkowo zadowolone... pomyślałem, że to będę robił. I tak się stało. Zarabiałem spore kwoty. Dochodziło do mnie, że siedząc pry biurku potrafiłem zarobić miesięcznie ponad 7tys zł.
Nie tylko ja z tego powodu byłem bardzo szczęśliwy, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego ^D
koniec 2012r.
Podczas oczyszczania komputera nagle w oczy rzuciła mi się wszystkim dobrze znana ikonka FL Studio! Ot tak rzuciłem wszystko i zacząłem się zajmować znowu muzyką. Nie tylko, bo nauczyłem się łączyć wszystko, co robiłem wcześniej... A więc elektronika z informatyką, a te połączenie z muzyką. Robiłem amatorskie syntezatory itp. Do teraz czasem nagram jakiś ciekawy dźwięk, który powstaje przez podmianę kondensatora ^D
Tak. Może być to dziwne, że rzuciłem (nie całkiem) dochodowe programowanie dla trudnego celu, który jest bardzo ryzykowny i nie daje gwarancji, że mi się uda.
Swoją drogą jestem dumny z tego. :V
Tak mijały kolejne lata. Nadal zajmowałem się muzyką.
Jest rok 2016.
W poprzednich latach niestety nie udało mi się ściągnąć słuchaczy. Tworzyłem dla siebie. Do szuflady.
Teraz zacząłem się udzielać i jak widać daje to bardzo pozytywne rezultaty. Nieraz ktoś mi pisze, mówi że jestem lepszy od niejednego światowego producenta... Mnie to cieszy, ale ze względu że staram się być skromny - do końca życia będę twierdził, że tak nie jest - nawet jeżeli tak będzie ^P
W tym tygodniu moje produkcje zwróciły uwagę Hardwella, Dannica i wieeeelu innych. (tak, produkuje house, EDM) Dostałem kilka propozycji, które mogą mi dać wielką przyszłość. I mam nadzieję, że tak się stanie.
KONIEC. Miłego czytania.